Na końcu języka

Pendler – pendeln – Grenzpendler

Czyli: co wspólnego mają wahadło, polskie pielęgniarki i mała firma rybacka.

Dziś trochę o języku niemieckim w połączeniu z pracą w Niemczech i sytuacją osób dojeżdżających z Polski do pracy w Niemczech.

Słowo Pendler dość często pojawiało się w mediach w związku z wypadkami wywołanymi strachem przed epidemią nowym wirusem. W maju tego roku niemiecki instytut badań nad gospodarką (Das Deutsche Institut für Wirtschaftsforschung – DIW w Berlinie) opublikował wyniki badania przeprowadzonego z partnerami. Wynika z nich, że: Berufspendler könnten die Verbreitung des Coronavirus in Deutschland deutlich beschleunigt haben. Można było się domyślać, że codzienne przemieszczanie się ludzi z pracy do domu i z powrotem zwiększa ryzyko zakażenia się wirusem. Tym samym zdroworozsądkowe domyślenia zostały potwierdzone autorytetem nauki.

Kim jest Pendler?

Słownik niemiecko-polski PONS tłumaczy to słowo na polski całym opisem, mianowicie:

osoba dojeżdżająca codziennie/regularnie do pracy lub szkoły

(przyznaję: niemiecki jest bardziej ekonomiczny😉). Nie ma polskiego odpowiednika słowa Pendler!

Nieistotna jest regularnie pokonywana odległość, dlatego PENDLER to ten, kto jeździ dziesięć minut autobusem, jak też ten, kto spędza w pociągu lub S-Bahn kilka godzin dziennie. Również ten, kto codziennie dojeżdża z Polski do położonego niedaleko granicy miejsca pracy w Niemczech – Grenzpendler. W marcu tego roku polskie władze podjęły decyzję o zamknięciu granic i obowiązku czternastodniowej kwarantanny dla przyjeżdżających z Niemiec Polaków. Mieszkający na stałe w Polsce a zatrudnieni na terenie Niemiec stanęli przed dylematem: zostaję w kraju i nie pracuję lub też zostaję w Niemczech w pracy, kosztem rozłąki z bliskimi i ponoszenia nowych wydatków (noclegi i wyżywienie). Landy takie jak Meklemburgia-Pomorze przednie (Mecklenburg-Vorpommern) i Brandenburgia (Brandenburg) dość szybko obiecały tak zwane Aufwandsentschädigung dla wszystkich tych pracowników z Polski, którzy zdecydują się na pozostanie i kontynuowanie pracy. Jeszcze do końca czerwca firmy składały wnioski o wypłacenie tego dodatku pracownikom w wysokości 65 Euro za dzień pozostania. Dodatek miał pokryć koszty noclegu i posiłków, wypłacały go właściwe IHK (Industrie und Handelskammer). Nie obyło się bez problemów i rozczarowań, zdarzały się wnioski odrzucone (warunkiem uzyskania dopłaty była przynależność do ubezpieczenia społecznego, a tej osoby zatrudnione na tzw. Mini-Job Basis nie posiadają).

Marcowy Lockdown i zamknięcie granic unaoczniły, jak bardzo Niemcy zależne są od pracowników „importowanych”. Firmy logistyczne, budowlane, gospodarstwa rolne odczuły najbardziej brak rąk do pracy. Podobnie szpitale w regionie przygranicznym stanęły przed groźbą utraty lekarzy i pielęgniarek z Polski. Jörg Steinbach, minister gospodarki i pracy landu Brandenburgia zwrócił się do dojeżdżających z Polski pracowników: „Ich möchte nochmals an die polnischen Pendler appellieren, in Brandenburg zu bleiben. Sie leisten einen wichtigen Beitrag zum Funktionieren unserer Wirtschaft.“ (cytuję za portalem MdFE Brandenburg). Nawet małe firmy zajmujące się połowem ryb odczuły brak rąk do pracy: w jednym z krótkich reportaży w niemieckich wiadomościach właściciel firmy połowowej żalił się, że nie może wypływać w morze. Jego polscy pracownicy są niezastąpieni, innych teraz nie znajdzie.

Niemieckie firmy są zmuszone korzystać z importowanych pracowników, nie tylko z Polski. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że zapewnią im odpowiednie warunki socjalne. Niedawna afera związana z nieprawidłowościami w branży uboju i przerobu mięsa, opierającej się głównie na pracy imigrantów, wydobyła niewygodną rzeczywistość: są pracownicy i pracownicy. Ale to zupełnie inny temat.

Wracając do kwestii słownika:

das Pendel to wahadło (jak w starych zegarach, stojących lub z kukułką)

das Pendeln to ruch wahadłowy, czyli powtarzające się poruszanie tam i z powrotem.

pendeln to tyle co kołysaćporuszać rytmiczniewahać się. W niemieckim można mit den Armen, Beinen pendeln, jak też zwischen Mainz und Frankfurt pendeln (dojeżdżać z Moguncji do Frankfurtu). Ale też „wahać się” w znaczeniu ruchu wahadłowego (furtka lub gałąź). „Wahać się” w znaczeniu niezdecydowania, niemożności podjęcia decyzji to według słowników (podaję za słownikami wydawnictw Pons i Langenscheidt) niemieckie zögern, unschlüssig sein, w niemieckim języku potocznym hin und her gerissen sein.

Berufspendler, Schulpendler czyli dojeżdżający do pracy lub szkoły. Stąd też Pendler-Ticket oferowany np. przez DB.

 

 

Serdecznie pozdrawiam wszystkich w drodze. Także tych pokonujących co tydzień lub co dwa tygodnie setki kilometrów, aby pobyć w weekend z rodziną i w niedzielę wieczorem wracać.

Pozostańcie zdrowi!

W kolejnym wpisie na blogu: kilka wskazówek dotyczących efektywnej nauki niemieckiego (opartych na osobistych doświadczeniach oraz mojej pracy pedagogicznej z dziećmi wielojęzycznymi).

Z serca życzę Ci powodzenia i sił w zmaganiach z codziennością migracyjnego życia!

Serdecznie zapraszam Cię na stronę mojej poradni dla migrantów Sternau Beratung.

Uważasz ten wpis za wartościowy? Proszę o polubienie strony Facebook Sternau Beratung Grenzenlos.

 Tekst: Julita Sternau, Foto: Gerald, Pixabay

 

Leave a Reply